Jak spędziłem wakacje&
Drodzy emeryci, moje dotychczasowe doświadczenia odnośnie organizacji zbiorowych imprez w naszym środowisku nie są specjalnie budujące. Wiem jednak, że we własnym zakresie „pewne rzeczy się dzieją”, więc tym razem wychodzę z propozycją aby podzielić się swymi doświadczeniami, wrażeniami, przygodą, ciekawym zdarzeniem z wakacji na dostępnym nam forum , a być może w przyszłości zaowocuje to jakimś wspólnym przedsięwzięciem? Chętnych emerytów proszę o kontakt - sekretarz koła, Wojtek K.
A oto moja przygoda. Zapraszam.
Dopóki dopóty sam nie zostałem emerytem byłem pewien, że ta zbiorowość ma „permanentne wakacje”. Szybko jednak przekonałem się ,że emeryt to człowiek bardzo zapracowany i nie zawsze ma czas na swoje przyjemności, ale to już inna historia i nie o tym chciałem tym razem opowiedzieć… Tegoroczne moje wakacje rozpoczęły się …w zeszłym roku , gdy szkolny kolega Stefan zaproponował mi udział w spływie rzeką Wartą na zbudowanej przez siebie tratwie. Chętnie wtedy skorzystałem z nadarzającej się okazji ( dla ciekawych link www.tratwa.jako-webart.pl ). Efektem tamtej przygody była obecna decyzja przepłynięcia Polski od Sanoka po Szczecin na nieco zmodernizowanej, lecz tej samej jednostce pływającej. Swą decyzję poczęliśmy wcielać w życie z nadejściem wiosny, a do symbolicznego startu doszło w dniu 05.07 br. Zamiarem naszym było pokonanie rzeki San od Santoka, następnie Wisły do Ujścia Brdy, którą kawałek pod prąd dopłynęliśmy do Kanału Bydgoskiego. Dalej wpłynęliśmy na Noteć, którą pożegnaliśmy w Santoku wpływając na Wartę. Z Warty już Odrą, (końcowym odcinkiem Regalicą ) dotarliśmy do Szczecina Dąbie, gdzie zakończyliśmy wyprawę. W trakcie jej trwania (69 dni) były również akcenty policyjne i o nich chciałbym słów kilka.
Policjanci po raz pierwszy postawili swe stopy na tratwie dopiero w PRZEMYŚLU, (19.07.2014) gdy już mieliśmy za sobą ładny kawałek rzeki. W moim dzienniku(I oficera, Stefan był kapitanem) widnieje zapisek …”Dochodząc do tratwy i z dala widzę stróżów prawa. Spodziewam się kłopotów. Ale sprawa się szybko wyjaśnia. Mariusz (przypadkowy przechodzień, obserwator tratwy –przyp. autora) wezwał Policję, twierdząc, że tutejsza młodzież chciała’ pożyczyć’ sobie od nas silnik i rowery, a może i jeszcze inne rzeczy. Obserwował tratwę od dłuższego czasu i zareagował na mający nastąpić ‘wypad’ młodych na tratwę. Takie zdarzenie o tej porze dnia wprowadziło nas w zdumienie – ale skoro tak twierdzi i stróże prawa są na pokładzie to tak widocznie było. Po wyjaśnieniu sytuacji stróże porządku interesują się naszą wyprawą. Jest to sympatyczna pani policjant Elżbieta i jej kolega Wojciech. Wyjaśniamy cel, który nam przyświeca i sposób jego realizacji. Po pamiątkowej fotce wracają do pełnienia dalszej służby, my także ogarniamy sytuację.” …
Po raz drugi spotykamy policjantów na trasie z Kazimierza Dolnego do Puław.
08.08.2014
…”około 13.10 mijamy prom dolnolinowy w NASIŁOWIE, sygnalizuje i daje nam pierwszeństwo. Jakiś czas później na horyzoncie pojawia się motorówka w kolorze biało niebieskim. To stróże porządku patrolują rzekę. Podpływają, rozmawiamy o tym dokąd płyniemy. Pozdrowienia, materiały reklamowe i każdy rusza w swoją stronę…” …
Trzecie spotkanie ma miejsce w okolicach Góry Kalwarii
11.08.2014
...” Dwa- trzy kilometry przed KARCZEWEM podpływa do nas motorówka. Stróże prawa sprawdzają kto zacz płynie tym dziwadłem. Jakiś czas płyniemy razem opowiadając o naszych przygodach. Rozstajemy się poniżej promu w KARCZEWIE. Otrzymujemy jednak bardzo ważną dla nas informację o miejscu gdzie ewentualnie moglibyśmy bezstresowo zacumować w WARSZAWIE”…
Czwarty raz mamy przyjemność w Warszawie w Porcie Praskim:
12.08.2014
…”W sumie do WARSZAWY docieramy o przyzwoitej porze.(16.30) Wpływamy do PORTU PRASKIEGO, który w chwili obecnej służy warszawskim policyjnym wodniakom. Otrzymujemy zgodę na cumowanie i pozostanie w porcie na noc. Jest to dla nas bardzo istotne, gdyż jest to bardzo dogodne dla nas miejsce. Ogarniamy się i wychodzimy do miasta. „…
13.08.2014
…”Po godzinie 8.00, gdy kończy się odprawa funkcjonariuszy idę z wizytą do KOMENDANTA PORTU PRASKIEGO podziękować za udzielone pozwolenie cumowania i pozostania w porcie na noc. W trakcie rozmowy uzyskuję zgodę na dalszy pobyt (chcemy odwiedzić starówkę i jeśli się uda „Centrum Nauki Kopernik”) a ponadto daleko idącą pomoc w niezbędnym „tratwowym” zakresie. Bardzo nam to ułatwia egzystencję w stolicy i pozwala na zwiedzenie choć kawałka Warszawy.”….
14.08.2014
…”Około 11-ej odwiedza nas KOMENDANT PORTU PRASKIEGO mł. insp. MAREK GAGO.
W rzeczowej, miłej rozmowie między innymi przekazuje nam parametry żeglugowe i
zapoznaje nas z czekającymi przeszkodami na najbliższej trasie… …”Zapoznając się z możliwościami naszego
napędu odradza dzisiejsze pływanie, sugerując przeczekanie w porcie czas
niesprzyjającej nam aury. Sugestię przyjmujemy właściwie z ulgą, potwierdza
nasze pierwotne odczucia. Podejmujemy decyzję, że spędzimy jednak jeszcze jeden
dzień w porcie i wypłyniemy jutro z rana.”..
15.08.2014
…”Po odprawie funkcjonariuszy w rzecznym Porcie Praskim idziemy pożegnać się z komendantem i aktualnie pełniącymi służbę funkcjonariuszami.”….
Przy „małej czarnej” przeanalizowaliśmy drogę i trudne miejsca, pułapki na mapie, ale dzięki uprzejmości komendanta do końca swojego rewiru bezpieczny szlak wskazywała nam motorówka z portu praskiego.
Raz jeszcze, na Odrze, byliśmy „zauważeni” przez wodny patrol lecz chyba nie wzbudzaliśmy podejrzeń, gdyż skończyło się na wymianie wodniackich pozdrowień.
Dla chcących prześledzić nasze przygody podaję link do strony internetowej prowadzonej w miarę na bieżąco wraz z realizowanym projektem. (www.tratwing.eu).