Singltrek- Wypad do Świeradowa&
Przyznaję, że jako przedstawiciel starszej generacji uprawiającej jazdę rowerem po terenach nizinnych z niejaką obawą wyruszałem na te górskie nieznane mi jeszcze ścieżki. W sumie okazało się, że „ nie taki diabeł straszny jak go malują” i dotrwałem do końca eskapady w miarę dobrej kondycji.
Kryzys przyszedł trzeciego dnia i wtedy wyczuwałem, każde wzniesienie wymagające „przydepnięcia”. W trakcie wyprawy wydarzyło się wiele ciekawych i czasem wesołych epizodów,- będzie co wspominać w czasie długich zimowych wieczorów. Z perspektywy tej wyprawy namawiam pozostałych seniorów-cyklistów aby nie obawiali się stawianych im wyzwań – ze swojego doświadczenia mówię, że jest to do „łyknięcia” – damy radę, zrobimy to samo- no może trochę wolniej, ale zrobimy!!! W przyszłym roku planujemy ścianę wschodnią od strony południa w dół. Zainteresowanych zapraszamy do współpracy już teraz na etapie planowania wyprawy…
Wiem, że żadne słowa nie oddadzą tego co „oczy widziały” stąd kilka poglądowych fotek z naszych doznań ze Świeradowskiej wyprawy….
Tak na marginesie muszę się przyznać że do domu przywiozłem kilka niechcianych siniaków po „wyłożeniu się” na mokrym drewnianym mostku ale i również kilka grzybów PRAWDZIWKóW !! „zebranych rowerowo”, za co uzyskałem wiele uznania w oczach mojej małżonki……
Wk.