SPOTKANIA Świąteczne i Noworoczne
Spadły kolejne kartki kalendarza… Nadszedł czas cyklicznego spotkania. To samo miejsce (–już przywykliśmy do niego-), ten sam czas, pogoda podobna, twarze te same i nawet miejsca zajmujemy tradycyjnie… O czym więc mam napisać, aby było ‘świeżo’, ciekawie?
Nie wiem. Wiem tylko, że nie wszystkie miejsca z ubiegłorocznego ‘zestawu’ zostały zajęte, z różnych przyczyn. Fakt, ten nie napawa optymizmem, ale takie jest życie i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę. Mimo wszystko miło było jednak spotkać się w starym gronie, powspominać, pożartować. Z niejakim optymizmem po raz kolejny zaplanować i obiecać sobie, że może w tym roku uda się więcej? Niektóre twarze spotkamy dopiero znów za rok… więc warto, warto poświęcić te kilka chwil by powrócić do wspomnień … Nie piszę tym razem o oficjalnych punktach, można je przeczytać w poprzednich relacjach, są podobne, tym razem odnoszę wrażenie (jest to moje osobiste odczucie i nie wszyscy uczestnicy muszą się z tym zgodzić), że zaczynamy być zagubieni ,że tracimy to coś co kiedyś sprawiało, że tworzyliśmy bardziej zgrany zespół ludzi, którzy się rozumieli… Odczuwam, że powoli zatracamy radość życia, a codzienne obowiązki, stan zdrowia, kłopoty, powoli wyciskają z nas te pozostałe resztki radości i optymizmu. Ale czy naprawdę tak musi być, czy nie ma ucieczki z tej równi pochyłej?
…” A może by tak jeszcze raz” … zmobilizować się i …
Więc
próbujmy :)
Dla formalności jednak, mimo przewrotnej treści, dla porównania, zamieszczam fotki z tego spotkania.
WK.