Na rowery - lepiej późno niż wcale...
Pomysł zorganizowania wycieczki rowerowej narodził się w trakcie ubiegłego spotkania Świąteczno-Noworocznego. Już wtedy kilka osób zadeklarowało chęć odbycia przejażdżki po najbliższej okolicy. Ta forma turystyki dla nas emerytów jest atrakcyjna podwójnie, dostarcza tak potrzebnego dla zdrowia ruchu, a jednocześnie nie jest kosztowna. Mimo tych niewątpliwych zalet realizacja pomysłu jakoś dziwnie się odwlekała, przez długi czas brakowało iskierki, która wyzwoliłaby ten cenny potencjał drzemiący w zakamarkach „emeryckiej świadomości”. Był nawet incydent „ponaglenia” ze strony uczestniczki obecnej przy narodzinach pomysłu, ale dopiero jesień wydała skromne owoce tego co wcześniej zostało zaszczepione...
W dniu 04 września, po uprzednich ‘dostępnych powiadomieniach’ o terminie, odbyła się w skromnym składzie inauguracyjna wycieczka wokół naszego jeziora. Spacerowym tempem przejechaliśmy ponad trzydzieści kilometrów bez szczególnego zmęczenia. Pogoda dopisała, humory także, postanowiliśmy więc spotkać się ponownie za tydzień. Tym razem, również przy pięknej słonecznej pogodzie udaliśmy się w południowo-wschodnie rejony naszej gminy i w sumie przejechaliśmy ponad czterdzieści kilometrów. Skład grupy nieznacznie się zmienił, ale formuła tych spotkań jest otwarta więc przyjęto to jako dobry prognostyk na przyszłość... Postanowiliśmy kontynuować nasze tegoroczne rowerowe spotkania tak długo jak tylko pozwoli nam na to pogoda, a w przyszłym roku marzą nam się również już trochę dłuższe wyprawy.....
Na trasie – drogi nie zawsze były asfaltowe... (04-09-2011 r. )
Póki co, nadal sprzyjająca aura jakby zmobilizowała zainteresowanych do kontynuowania rowerowych spacerów. I tak 18 września, prawda, że w minimalnym składzie, lecz odbyła się kolejna wyprawa, tym razem w południowo-zachodnie rejony gminy. Przejechaliśmy około pięćdziesiąt kilometrów właściwie nie zauważając tego dystansu. Podziwialiśmy piękno naszych okolic oraz trud i troskę mieszkańców o swoje posiadłości. Na początku naszej wyprawy, nad jeziorem, spotkaliśmy kolegów oddających się bardziej statycznej, lecz równie sportowej pasji wędkowania... w trakcie zawodów.
I na tym nie zakończyła się nasza rowerowa przygoda. Postanowiliśmy wziąć udział w organizowanym w dniu 24 września 2011 r. przez Stowarzyszenie Towarzystwo Sportowo-Kulturalne „GRAMY DALEJ” w Strzałkowie przy współpracy z Gminą Strzałkowo i Świetlicą Środowiskową w Strzałkowie, Domem Pomocy Społecznej w Strzałkowie, MOSIR w Słupcy i Urzędem Miasta w Słupcy rajdzie rowerowym „RAJD POKOLEÑ- Babcia, Dziadek, Wnuczka, Wnuk”. Tym razem nie mieliśmy kłopotu ze skompletowaniem drużyny, byli wszyscy członkowie – przedstawiciele każdego pokolenia... Decyzja o wzięciu udziału w rajdzie zaowocowała wspaniałymi wrażeniami z trasy oraz miłej niespodziance na mecie w gospodarstwie agroturystycznym AGRO-RAJ w Niezgodzie. Za wysiłek włożony w rozwiązanie postawionych przez organizatorów zadań każdy został należycie wynagrodzony. Swoją cegiełkę dla dobra ogółu dołożyli również nasza młodsza Koleżanka i Koledzy . Na starcie rajdu koleżanka przypomniała uczestnikom ogólne obowiązujące zasady dla „ kodeksu rowerzysty”, a na trasie wielokrotnie spotkaliśmy naszych młodszych kolegów, którzy dbali o to by uczestnicy w newralgicznych punktach trasy mogli bezpiecznie przejechać skrzyżowania. W naszej pamięci pozostanie ciepłe wspomnienie tego spotkania, tak ciepłe jak pogoda, która dopisała tego dnia szczególnie.
Drużyna na starcie rajdu (24-09-2011r.)
.. a w końcu dyplomy i nagrody (z których bardzo się cieszyliśmy) (24-09-2011r.)
W następny dzień, 25 września 2011 r. przypadał termin „programowego” wyjazdu – i mimo odczuwania trudów wczorajszej wyprawy, chwil zwątpień i rozterek, na starcie stawiła się podstawowa grupa wyjazdowa. Tym razem jednak zaplanowaliśmy krótszą trasę. Pogoda nadal była wspaniała - i tak jakoś wyszło, że nie udało się dotrzymać wspólnych obietnic o skracaniu trasy, w jakiś tajemniczy sposób wydłużyła się ona do prawie pięćdziesięciu kilometrów. Były oczywiście „popasy” i spacerki dla rozprostowania stawów i to – być może, spowodowało, że obiad tym razem był trochę spóźniony...
Mimo że bez ‘mamrota’ to dla nas ławeczki też mają jakiś urok... (25-09-2011r.)
Poznajemy często nieznane nam fakty historyczne .. i jesteśmy tym zaskoczeni (25-09-2011r.)
O ile pogoda nadal dopisze sądzimy, że ciąg dalszy nastąpi...
Zainteresowanych emerytów z naszego koła oraz członków rodzin, sympatyków chętnych do aktywnego wypoczynku serdecznie zapraszamy na kolejne turystyczne spotkania rowerowe....
( z upoważnienia grupy uczestników opracował W. Kosmalski)