Uwaga na oszustów
Słupeccy kryminalni badają dwie sprawy, w których pokrzywdzone zostały osoby starsze. Mężczyznę okradziono we własnym domu, kiedy wpuścił kobiety oferujące sprzedaż odzieży. Kobietę oszukano stosując metodę „na wnuczka”. Oszuści działają wykorzystując różne metody, naszą naiwność lub nieznajomość przepisów, czy chęć szybkiego wzbogacenia się. Są świetnie przygotowani, wiedzą, w jaki sposób zdobyć nasze zaufanie, jak nas przechytrzyć. Poniżej prezentujemy kilka porad, których stosowanie uchroni nas przed przykrymi konsekwencjami bycia ofiarą przestępstwa.
17 lutego w Słupcy nieznany mężczyzna, po uprzednio wykonanym telefonie i podaniu się za syna pokrzywdzonej 88-letniej Słupczanki, wyłudził od niej 8000 zł. Kobieta przekazała pieniądze obcej osobie na parkingu osiedlowym.
Policja często odnotowuje przypadki oszustw metodą "na wnuczka". Oszuści zwykle wyszukują osobę, jej numer telefonu i adres np. w książce telefonicznej. Na swoje ofiary wybierają osoby starsze o tradycyjnych imionach. Podają się za członka rodziny np.: syna, wnuczka, siostrzenicę, bratanka. Rozmowa jest prowadzona w taki sposób, aby przekonać że faktycznie jest tą osobą, za którą się podaje. Oszustami są nie tylko mężczyźni, coraz częściej spotyka się kobiety i osoby niepełnoletnie. Twierdzą, że mieli wypadek, muszą zapłacić ratę w banku, są chorzy lub mają ciężką sytuację rodzinną, albo po prostu potrzebują pilnie pieniędzy, bo akurat kupują coś okazyjnie. Poszkodowanemu mówią, że sami nie mogą ich odebrać i że po pieniądze przyjdzie znajomy albo, że trzeba je przesłać pocztą. Ofiara wierząc, że pomaga komuś bliskiemu w potrzebie, zostaje okradziona.
Trzy kobiety o smagłej cerze pod pretekstem sprzedaży odzieży i innych rzeczy weszły do domu, a następnie wykorzystały nieuwagę 91-letniego mieszkańca Słupcy i ukradły ok. 1000 zł z mieszkania oraz ok. 300 zł z portfela.
Przypominamy, że to my decydujemy kogo wpuszczamy do domu. Nie mamy obowiązku wpuszczania osób, które sprawdzają stan liczników, akwizytorów itp. Delikatnie odmawiamy osobom proszącym o pomoc, czy szklankę wody. Możemy z nimi porozmawiać na korytarzu, czy przed domem, poprosić, aby chwilę poczekały, kiedy my z mieszkania przyniesiemy, to o co proszą. Mamy prawo zapytać o legitymację lub wykonać telefon do firmy, która przysłała fachowca. Naszą czujność powinien wzbudzić fakt, kiedy o pomoc, czy możliwość zaprezentowania towaru prosi kilka osób. Któraś z nich zajmie nas rozmową, odwróci uwagę, a inne w tym czasie będą nas okradały, a my tego nie zauważymy.