Złamali prawo, ale myśleli że unikną odpowiedzialności
W
minionym tygodniu policjanci z Posterunku Policji w Strzałkowie zatrzymali
jedną osobę ściganą listem gończym, włamywacza oraz mężczyznę, który
przywłaszczył sobie cudzą kartę bankomatową i przy jej pomocy robił zakupy. Trzy
różne sytuacje, trzy osoby, które myślały, że policjanci nie wpadną na ich trop
i w ten sposób oni unikną odpowiedzialności.
10 grudnia strzałkowscy policjanci zatrzymali 23-latka z gminy Strzałkowo usiłującego włamać się do domu jednorodzinnego w Skarboszewie. Mężczyzna wybił szybę w drzwiach balkonowych budynku z zamiarem kradzieży pieniędzy z wnętrza domu. Wiedział, że właściciel – osoba w podeszłym wieku - właśnie otrzymał emeryturę. Zamiaru nie osiągnął, bo został spłoszony. Informacja o przestępstwie dotarła na Policję. Po godzinie od zgłoszenia funkcjonariusze ujęli włamywacza. Podejrzany opowiedział o swoich zamiarach i przyznał się do winy.
Dzień później policjanci z tego samego posterunku ustalili i zatrzymali sprawcę przywłaszczenia portfela z zawartością dokumentów i karty bankomatowej. Historia zaczęła się w Poznaniu, gdzie młody mężczyzna zgłosił zagubienie portfela. Potencjalny znalazca zamiast przekazać zgubę policji lub przesłać ją właścicielowi postanowił skorzystać z jego karty. Zrobił kilka razy zakupy w Koninie i … w Strzałkowie. Po nitce do kłębka i policjanci ze Strzałkowa szybko dotarli do amatora cudzego mienia. Okazał się nim być 22-letni mężczyzna z gminy Strzałkowo. Podczas przeszukania w jego domu funkcjonariusze znaleźli zagubiony portfel. Dokumenty jak ustalili policjanci zostały „po zakupach” odesłane prawowitemu właścicielowi.
13 grudnia policjanci z Posterunku Policji w Strzałkowie podczas kontroli drogowej na ul. Sikorskiego w Strzałkowie zatrzymali 34-letniego mężczyznę, który popełnił przestępstwo kierując samochodem wbrew sądowemu zakazowi. Wnikliwi funkcjonariusze dokładnie przeanalizowali dane z baz policyjnych i okazało się, że mieszkaniec naszego powiatu jest poszukiwany listem gończym celem doprowadzenia do zakładu karnego. Prosto z drogi trafił do policyjnego aresztu, a następnie został przetransportowany do miejsca wskazanego przez sąd.